Twoje ciało jest mądrością. Twoje emocje są mądrością. Twoje serce jest mądrością. Twój umysł jest naczyniem dla mądrości. Twój duch jest mądrością.
Mądrość jest tym w s z y s t k i m.
Wyobraź sobie sytuację, w której odmawiasz mądrości któremuś z aspektów Twojej istoty. Wyobraź sobie co dzieje się, kiedy stawiasz na świętym ołtarzu jedynie Ducha, mając w sobie jednocześnie założenie, że aby doświadczać głębszej rzeczywistości i być mądrością ducha, musisz zdystansować się do swojego umysłu i bogactwa ludzkich uczuć.
Czy Boskość, Kosmiczna Inteligencja, która ukochawszy swoje pragnienie – zamanifestowała swoją wolę do piękna wszystkich form, popełniła jakiś błąd stwarzając człowieka? Jak się czujesz z takim stwierdzeniem? Czy faktycznie musimy przekraczać człowieka, żeby być tą rzeczywistością Boskości i jednią z Duchem, otwarci na przestrzeń świadomości, jakby była czymś oddzielnym od ludzkiego doświadczenia?
Ale co z cierpieniem? Co z zagubieniem? Co z tym chaosem w naszych głowach? Co z tymi ciężkimi myślami i lepkimi emocjami?
A co jeśli człowiek stał się taki zagubiony i czuje się oddzielony od Wszystkiego i wewnętrznie podzielony i sprzeczny, właśnie dlatego, że odmawia się mu jego boskości? Co jeśli ta wewnętrzna wojna pomiędzy umysłem, a sercem, która jest źródłem tego konfliktu ma swój korzeń właśnie w tym starym, utartym, utwierdzonym przekonaniu, że człowiek jest oddzielny od rzeczywistości Boskości, że fundamentalnie >coś< jest z nim “nie tak”. To bardzo interesujące, jeśli spojrzysz na ten biblijny “grzech pierwotny” i odniesiesz to do współczesnej duchowości. Dzisiaj tym >czymś< jest nasze ego. Dzisiaj tym “nie tak” jest nasz gadatliwy umysł. Dzisiaj to ta “osoba” stoi nam na drodze ku wyzwoleniu, ku jedności ze wszystkim.
Być może umysł wydaje się być szumem własnie dlatego, że oceniając go jako coś co pozbawia nas spokoju, próbujemy się go na różne sposoby pozbyć i odsunąć naszą uwagę od jego nieznośnych krzyków, marudzenia, obwiniania i krytykowania. Co jeśli umysł woła w ten sposób o uwagę naszego serca? Jeśli traktujemy jakiś aspekt nas samych jako coś, co jest przez nas niechciane i odtrącane (co w duchowych kręgach nazwiemy transcendencją), to właśnie dlatego że nasza istota jest pełnią również i Z umysłem – ta sama część nas będzie walczyć na wszelkie możliwe sposoby o naszą uwagę i akceptację. To my sami >wołamy< o swoją pełnię w formie tych “nieznośnych”, “głupich” myśli. To nie myśli przesłaniają nam otwartą przestrzeń naszej świadomości, to nasza niechęć i ocena umysłu jako coś innego od Boskiej Doskonałości i perfekcji stwarza takie doświadczenie, jakby niebo naszego Ducha było zagradzane przez gęste dymy myśli. To nie myśli są gęste. To nasza ocena jest ciężka.
Myśl pierwotnie służy do tłumaczenia pragnień naszej duszy tutaj, do tej fizycznej formy rzeczywistości czasu i przestrzeni. Przybiera wówczas formę lotnych, inspirujących myśli, które są całkowicie transparentne, które obracają się radośnie wokół pełni naszego serca i ciszy naszego istnienia.
Nalegając na pełnię i ciszę, bez pozwolenia umysłowi aby pełnił swoją rolę twórczego geniuszu, “wyganiamy” go z naszej istoty, oceniając jako winnego naszego braku spokoju. Tymczasem spokój, cichość, i przestrzenność jest również naturalną jakością umysłu. Zdrowy umysł, którego używamy jako naszego nieocenionego pomocnika w nawigacji w tym świecie jest ze swojej natury spokojny.
Emocje są bezpośrednią rozmową z mądrością naszego Ducha, z mądrością i prawdą życia, która nie mówi słowami – ale uczuciami. Każde pozytywne uczucie jest potwierdzeniem tego, że nasza wizja, nasza perspektywa i definicja tego co wydarza się w tym momencie jest bliska wizji życia, bliska prawdzie egzystencji. Kiedy myślimy o sobie, że coś z nami jest “nie tak”, kiedy oceniamy nasz umysł jako winowajcę naszego stanu, który oceniamy jako “nieoświecony” – czujemy się z tym… beznadziejnie. Tak mówi do Ciebie miłość życia, która widzi Ciebie jako doskonałą ekspresję i przejaw jednej rzeczywistości Boskości, która jest wszystkim co istnieje. Kiedy zaczynasz doceniać wszystko czym jesteś, kiedy pomimo nawyku i siły ciążenia przeszłości, w której nauczyłeś/aś się patrzeć na siebie jako na kogoś, kto jeszcze nie zasłużył sobie na miłość – zaczynasz doświadczać również pozytywnych uczuć, jako szeptu życia, które mówi do Ciebie – tak zasługujesz na wszystko i nawet na więcej.
Dystansując się od uczuć – odmawiamy tego, aby słuchać dobroci życia, “obrażeni” na swoje ludzkie doświadczenie, w niecierpliwości wyczekując nadejścia “nirwany”, która w naszym wyobrażeniu jest wydostaniem się z naszego osobowego doświadczenia na tej ziemi…
Odmawiając sobie Boskości, stwarzamy doświadczenie jakbyśmy oddalali się od niej. Stwarzamy gadatliwy umysł, który nie chce się zamknąć błagając i krzycząc o naszą uwagę, doświadczamy mglistych, lepkich uczuć i zamieszania w sobie, kiedy nie chcemy słuchać tego, co oceniamy jako emocjonalny “chaos”.
JESTEŚ Doskonałością. Ze w s z y s t k i m, absolutnie wszystkim co się w Tobie dzieje. Wszystko jest potwierdzeniem tej doskonałości, która czeka na Twoją akceptację, aby mogła w pełni zakwitać do kwiatu Twojego potencjału, którym przyszłeś/aś tutaj żyć i wyrażać go i cieszyć się nim, cieszyć się sobą.
Twoje ciało jest mądrością, goszcząc w sobie intuicję uczuć i geniusz Twoich myśli.
To są zaślubiny umysłu i serca, które odsłaniają pełnię jedności z Duchem. To jest kochający, akceptujący rodzic, troszczący się o swoje dziecko. I ta miłość, to pokochanie siebie w całości, ze wszystkim jest domkniętym kręgiem przebudzenia i integracji do przebudzonej świadomości, która wyraża się poprzez piękno człowieka, po to żebyśmy na nowo stali się tym dzieckiem którym jesteśmy, tym dojrzałym, dorosłym dzieckiem.
Witając w nas wszystko, spotykając się ze wszystkim jako kolejnym fragmentem naszej całości, który włączamy ponownie do siebie, integrując się do pełni naszej istoty – jesteśmy gotowi pokochać siebie nawet, kiedy jakaś myśl albo emocja nie bardzo się nam podoba dlatego, że potrafimy spojrzeć na wszystko jako części nas samych. Cień pozostaje cieniem, kiedy odmawia się mu jego natury światła.