Jesteśmy darem obecności dla tej ziemi, dla ludzkości. Teraz, szczególnie w obecnym czasie kiedy przeważającą decyzją kolektywu jest przebudzenie do prawdy, do autentyczności, do serca, do jedności ze Stworzeniem – nasza obecność jest szczególnie potrzebna i pomocna. Czy to właśnie Twój dar, Twoja obecność, Twój unikalny kolor serca jest tym czego potrzebuje ten świat? Cóż… jeśli tu jesteś, jeśli pragnieniem Twojej duszy było pojawieniem się tutaj, na tej planecie – to samo pragnienie jest odpowiedzią na tą potrzebę, to wołanie Ziemi prowadziło Cię tutaj. Jeśli wątpisz w swoją wartość i nie wiesz jeszcze, że podjęłaś/podjąłeś się z własnej woli na uczestnictwo w misji transformacji tego świata jedynie poprzez bycie tutaj, dzieląc się swoją unikalną sygnaturą energii – sam fakt tego że jesteś tutaj jest tego żywym dowodem.
Każdy z nas przyszedł tutaj z tego powodu i nikt nie odnosi w tym porażki. Możemy nie być świadomi naszej roli, możemy nie być nawet świadomi siebie, odgrywając jedynie bezwiednie obecny, przeciętny stan świadomości człowieka i ludzkie uwarunkowanie – i nadal jest to również wkład w transformację świadomości dlatego, że nawet zawężona i przyćmiona uwaga jest jakimś światełkiem zmiany tych uwarunkowanych wzorców. Transformacja również wydarza się poprzez zmęczenie, depresję, nudę, apatię, wrogość i ignorancję. Nie jest zbyt efektywna, ale nasza uwaga JEST właśnie tym światłem transformacji, nawet jeśli skrzętnie próbujemy je ukryć, zakładając sobie klapki fałszywych wierzeń na oczy.
Samo odgrywanie ról ofiary, prześladowcy, arogancji, zadufania, egocentryzmu itp. jest momentem uleczenia. My wszyscy jesteśmy aktorami na scenie tego życia, którzy wcielając się w najprzeróżniejsze konfiguracje ludzkiej ekspresji nieświadomych zachowań – pozwalają aby świadek ich serc spojrzał swoim kochającym spojrzeniem na chorą duszę człowieka. Serce obecne jest i w gniewie, i w szaleństwie, i depresji.
Oczywiście świadoma odpowiedź jest dziesiątki razy potężniejszym katalizatorem transformacji, ale dobrze jest mieć świadomość tego że ostatecznie wszystko co się wydarza jest mającą miejsce transformacją. Nawet, jeśli w naszym umyśle czyjeś , albo nasze własne zachowanie wydaje się być bardzo odległe od bycia pomocnym w pozytywnej zmianie ludzkiej kondycji i świadomości.
POCZUJ TO. Wszystko, absolutnie wszystko co robisz, co myślisz, jakkolwiek się nie zachowujesz – jest tym darem transformacji. Przykładowo ciężka myśl, kiedy jesteśmy na kogoś wściekli i wyobrażamy sobie błogi obraz śmierci tej osoby z kulą karabinu w głowie – jest tym momentem transformacji kolektywnych osądów, które mówią np. że nie powinniśmy tak myśleć, nie powinniśmy się na nikogo gniewać, powinniśmy być dobrymi ludźmi. I to właśnie te same osądy zapraszają takie sytuacje. Każdy osąd zawieszony jest w przestrzeni ludzkiej psyche, czekając na swoją wolność poprzez nasz akt niesubordynacji i nieposłuszeństwa wobec “tego jacy powinniśmy być.” Co oczywiście nie oznacza, że powinniśmy krzywdzić kogokolwiek, łącznie ze sobą samymi, ale w bezpieczny sposób pozwolić sobie na wyraz tych wszystkich sztywnych i kanciastych “powinienem”. Pozwalając sobie na taką myśl, bez osądzania jej, będąc świadomym wydarzającej się właśnie transformacji – możemy stać się świadomi naszej roli agentów pozytywnej zmiany.
Oczywiście duchowość jest takim delikatnym obszarem szczególnie narażonym na takie tendencje do oceniania siebie. Często patrzymy na duchowość jak na jakiś model tego, jak powinno wyglądać nasze życie i jacy my powinniśmy być. Zaczynamy się wtedy oceniać, kiedy nie spełniamy jakichś wyobrażonych kryteriów przebudzonej istoty. Oceniamy się za nasze “nieświadome” zachowania, oceniamy się za to że mamy myśli, że pozwalamy ponieść się emocją, podczas gdy właśnie ten zawód, ta nieudolność (i tak na prawdę – niemożność) wpasowania się w ten ideał oświeconej istoty jest właśnie transformacją takich duchowych osądów.
Jesteśmy ludzkością. Tak długo jak będziemy żywi na tej ziemi będziemy spotykać się w ten czy inny sposób ze stanem świadomości człowieka. Nawet jeśli nie bezpośrednio, to zawsze jesteśmy zanurzeni w kolektywnym polu energetycznym. Możemy nawet zamieszkać na odludziu w kompletnej dziczy, i nadal będziemy odczuwać ogólną globalną atmosferę. To dzięki temu wiemy czego potrzebuje ten świat. To dzięki temu wiemy co możemy podarować temu światu. I tym jest właśnie dar naszej obecności, która jest transformacją samą w sobie. Wiedząc o tym, świadomi tego że z czymkolwiek obecnie się spotykamy jest uleczeniem duszy człowieczeństwa – znajdziemy naturalnie odwagę do spotkania się ze wszystkim, kiedy wszystko co spotyka się ze światłem naszej uwagi powraca również do swojego pierwotnego światła i uwalnia się na powrót, dla wszystkich.
Nasz gniew nie jest naszym gniewem. My jedynie doświadczamy ciężkiej historii człowieczeństwa, które liże swoje rany poprzez nas, poprzez naszą uwagę. Smutek i beznadzieja nie jest pierwotnie nasz. To wszystko jest kolektywnym ciężarem, który uleczamy doświadczając go i spotykając się z nim. I każda chwila prawdziwej intymności ze sobą, która jest przestrzenią wolną od ocen – jest tym co zwalnia ten ciężar z ramion wszystkich.
Jesteś darem dla tej ziemi. Jeśli wątpisz w to – właśnie transformujesz zwątpienie, niepewność i niedocenienie dla wszystkich. Widzisz, ta misja powodzi się zawsze z sukcesem.