Słowa spisane po powrocie z Indii, trzy lata temu:
„Przemierzam kosmos nieustannie. Moja wędrówka nigdy nie miała początku i nie skończy się nigdy.
Niczego nie szukam, nie mam przed sobą celu, stojąc wiecznie na rozdrożu nieskończonych możliwości.
Poruszam się pchany przez wiatr egzystencji, znajdując najwyższy odpoczynek w swobodnym dryfie na niekończącym się oceanie życia.
Poddałem się woli życia, odnajdując moją własną wolę.
Słowa te spisane zostały przez dłoń miłości i ta sama miłość słyszy je, lub odczytuje.
Ostatecznie nie istnieje nic prócz jednej Miłości. Wszystko jest z niej utkane, łącznie z iluzoryczną percepcją jej braku.”
***