Arunaćiala.
To miejsce jest zaproszeniem nas samych. To miejsce jest jak zewnętrzny symbol wewnętrznego zaproszenia samego Serca. Nikt kto pojawia się blisko góry nie jest turystą, nawet jeśli tak się może wydawać. Każdy kto przychodzi do Niej wiedziony jest tą samą grawitacją własnego serca, która prowadzi go do góry. To nie jest lot do Indii. To jest podróż do własnego wnętrza. Indie to tylko powierzchnia tego co na prawdę ma miejsce.
Jak to możliwe że stara, samotna góra gdzieś na południu Indii może być manifestacją twojego własnego ducha? Wszystko nią jest, a jednak jest w niej coś szczególnego. Jest wiele wytłumaczeń, cała mitologia otacza to miejsce, jednak żadne wyjaśnienie nie rozwiewa dla mnie jej tajemnicy i chyba nigdy jej nie odkryje.
To miejsce przemawia w bardzo wyraźny, a jednocześnie bliski i subtelny sposób. Jest jak głos samej przestrzeni, która nie ma granic. A jeśli nosisz w sobie jakieś wyobrażone granice które nakladasz na przestrzeń życia, jeśli nieświadomie zamknąłeś się w jakichś sztywnych strukturach swoich własnych myśli – to miejsce wznieci w tobie ogień który zacznie je spalać. A jeśli nalegasz na to aby zachować je przy życiu to poczujesz ich ciężar kilkakrotnie mocniej, będą cię uwierać znacznie mocniej i dotkliwiej. Tym jest sroga łaska tego miejsca. Tutaj trudno jest nie zwracać uwagi na kajdany które sami nieświadomie nałożyliśmy na otwartą przestrzeń naszego istnienia.
I ten sam ogień który trawi każde ograniczenie tli się i płonie zawsze jako prawda naszego serca, jednak obecność góry pomaga go wzniecić jeszcze mocniej. Jest jak oliwa dla świętego ognia naszej wiecznej wolności której nigdy nie możemy stracić, bo my sami nią jesteśmy, ale możemy o niej chwilowo zapomnieć. I ten ogień którym jest żywy spokój góry jest tym przypomnieniem.
Arunachala jest dla mnie kolejnym imieniem Boga. Jest jego obecnością i jego głosem który mieszka w każdym sercu. “Love Arunachala as you love yourself” – zobaczysz te słowa idąc ścieżką do góry – wymawiają samo sedno prawdy. Prędzej czy później ta prawda przebija się na powierzchnię świadomości jeśli choć trochę wsłuchasz się w głos tego miejsca. Pamiętam jak kilka lat temu wspinałem się na szczyt góry i do dzisiaj pamiętam jak w pewnym momencie przemówiła do mnie tak wyraźnie, jak ból który przeszył moje serce, rozdzierając je na kawałki, aby już nigdy nie poskładało się z powrotem, pozostając jedynie otwartą przestrzenią. Straciłem moje serce i zobaczyłem że to góra jest moim sercem i wszystko co istnieje nim jest. To ona była moim mistrzem, który pokazał mi że jestem wolnością przestrzeni samego istnienia.
To bardzo tajemnicze, ale pokochałem tę górę podobnie jak mógłbym kochać świadomą istotę, jak mógłbym pokochać kogoś. Kiedy słucham jej obecności widzę ją jako świadomą inteligencję, która posiada własną osobowość, własny charakter, choć innego rodzaju niż ludzki, jednak wcale nie tak od niej odległy. Trudno jest to wyjaśnić.
Ona jest żywa.
Jesteś nieskończoną przestrzenią bez granic;
To jest głos tego miejsca.
Każda struktura, każda definicja, każda wiara, każde przekonanie, każda myśl rozbija się jak fala o wiecznie twardy, skalisty brzeg istnienia. I to Ty jesteś niezmiennym istnieniem. Istnienie jest przestrzenią wszystkiego co istnieje, dlatego w rzeczywistości nie widzisz siebie I góry; to przestrzeń patrzy na siebie samą. Nie patrzysz w czyjeś spojrzenie; to przestrzeń patrzy na siebie samą, przebrana w piękno naszego spojrzenia. Wszystko jest przestrzenią jednej świadomości jawnie ubraną w formę wszechświata.
Arunachala
“A” tłumaczy się jako “sat” – prawdę.
“Ru” – świadomość (chit).
“Na” – błogość istnienia (ananda).
“Aruna” oznacza “sat – chit – ananda.” Prawda niezmiennego istnienia jest świadomością która jest wszystkim co istnieje. Rozpoznanie tej prawdy jest błogością, wyzwoleniem. Nie jest to ten sam rodzaj błogości o jakiej możemy pomyśleć potocznie, nie jest to stan miłego “haju”, ale głęboka wiedza o jedności wszystkiego, rozpoznanie unii z Bogiem i odkrycie Go jako jedno z twoim własnym istnieniem.
“Chala” oznacza doskonałość. Jest to perfekcja twojego życia, człowieka którym jesteś, czystość twojego serca która jest naturalnym następstwem twojej realizacji świadomości.
Dlatego “Arunachala” mówi o boskości wszystkiego. Swoim znaczeniem dotyka wszystkiego i mówi: to wszystko jest Bogiem.
To tylko (albo aż) wzniosłe słowa, jednak łaską tego miejsca jest to, że możesz to poczuć i zobaczyć jako twoje doświadczenie znacznie łatwiej niż w innych miejscach. Tutaj trudniej jest temu zaprzeczać. Trudniej jest utrzymywać przy życiu mury dookoła naszej istoty wzniesione przezroczystymi kamieniami myśli. Trudniej jest utrzymywać przy życiu to wszystko co nas krępuje i dusi naszą autentyczność. Tutaj trudniej jest udawać że jesteśmy czymś innym niż jesteśmy. Trudno jest nie być sobą. Trudno jest nie zakochać się w górze i zobaczyć że ta sama miłość którą dażymy ją, jest tą samą miłością do nas samych i do wszystkiego. Tutaj jest trudno Nie jest łatwo.
To wszystko jest otwartym zaproszeniem tego miejsca, którego diament korony góry już znajduje się w Tobie i jest Tobą. To miejsce istnieje w Tobie, a stawiając ten krok i zabierając swoje ciało do Tiruvannamalai być może przekonasz się, że podróżujesz w rzeczywistości nie jedynie do Indii, ale ku sobie samemu.
To miejsce jest ołtarzem Twojego istnienia.
I nie ma znaczenia czy planujesz podróż, czy wydaje się ona czymś odległym albo niedosięgłym. Jeśli góra jest symbolem który na prawdę do Ciebie przemawia – jej magnetyzm zabierze Cię w końcu do niej. Przed tym nie ma ucieczki jeśli obecne jest w tobie połączenie z nią. Nie da się uciec przed grawitacją.
Nie da się uciekać przed sobą samym.
[Jeśli jesteś ciekaw tego miejsca a nigdy o nim jeszcze nie usłyszałeś, poszukaj szeroko dostępnych informacji o Tiruvannamalai w Indiach, albo/i o samej Arunachali.]