Szczęście nie ma przyczyny.
Obecność, albo brak obecności wszystkiego czego pragniemy – sytuacji, miejsca, rzeczy, osoby, uczucia, stanu, momentu głębszej realizacji; to wszystko nie jest powodem szczęścia.
Szczęście jest czymś absolutnie pierwotnym i nie wynika z niczego. Szczęście nie ma przyczyny.
Możesz pobyć kilka uderzeń serca z tą żywą kontemplacją, pozwolić jej wybrzmieć w Tobie.
Ty jesteś szczęściem.
To tylko nasze wyobrażenia sugerują, że musimy sięgnąć po coś, aby doświadczyć szczęścia. Wyobrażamy sobie że szczęście wygląda jak pewna konfiguracja form, jak pewna sytuacja, jak pewne doświadczenie. Dlatego kiedy nasze wyobrażenie szczęścia jest odległe od tego czego doświadczamy w tym momencie, to nasze nalegania na to aby było inaczej niż jest przesłaniają nam rozpoznanie szczęścia, które nigdy na nic nie czeka.
I podobnie, kiedy życie przynosi nam to na co czekaliśmy i co w naszym wyobrażeniu jest symbolem szczęścia, to w momencie radości która jest chwilową ulgą od ciężaru nalegania możemy na moment doświadczyć błysku szczęścia, kiedy na chwilę przestajemy się spierać z tym co jest.
Dlatego prawdziwym szczęściem jest spontaniczne wyczerpanie wiary w nasze wyobrażenia, odkrywając szczęście które nie zależy od niczego.
Będąc szczęściem nadal pragniemy i nadal jesteśmy świadomi tego czego nie preferujemy doświadczyć, jednak wyczerpują się w nas nalegania i stawianie żądań życiu. Będąc szczęściem widzimy że jesteśmy życiem z którym się nie kłócimy, lecz na które jesteśmy żywą odpowiedzią.
Realizacja zawsze obecnego Szczęścia nie jest czymś co możemy sobie uświadomić z miejsca, które nadal nalega na to aby poczuć się inaczej, szukając sprytnego remedium na własne uczucie wewnętrznej pustki. Jest to rozpoznanie do którego dojrzewamy we własnym tempie i czasie, i które stale się w nas pogłębia wraz z jego głębszym przebłyskiem. Nie da się tego wymóc siłą zdeterminowanej motywacji. Jest to coś co czego dojrzewamy wraz z każdym kolejnym dniem zawiedzenia, kiedy szukamy szczęścia tam gdzie nigdy go nie odnajdujemy. Coś w nas, coś co spoczywa w samej głębi naszego istnienia wyłania się na pierwszy plan naszej świadomości, uświadamiając nam ulgę wolną od 𝗽𝗼𝘁𝗿𝘇𝗲𝗯𝘆 bycia szczęśliwym.
Co dzieje się, kiedy nie starasz się być szczęśliwy?
Co dzieje się, kiedy na chwilę pozwolisz sobie zapomnieć w jakim miejscu “powinieneś” być, i co “powinieneś” osiągnąć?
Co dzieje się, kiedy na chwilę pozwalasz innym ludziom być dokładnie tacy jacy są, z ich małostkami i uroczymi doskonałościami?
Co dzieje się, kiedy na moment przestajesz obwiniać siebie i innych za to, jak wygląda życie w formie jaka cię otacza?
Co dzieje się, kiedy nie starasz się być szczęśliwy?
Co dzieje się, kiedy odpoczywasz jako Szczęście, które nie musi na siebie czekać?