Jeśli złożysz dłonie swojej intencji w pokłonie świętości życia, to będzie to piękne, lecz nie tak radosne kiedy twój pokłon zwrócony będzie w równym stopniu ku Tobie, jak ku wszystkiemu.
Jeśli dotkniesz czołem posadzki świątyni Ziemi, to Twój pełny pokłon, kiedy składasz siebie całego w czci boskości życia będzie również pokłonem, który składasz sobie samemu.
Bo wejść do świątyni jedynie z czcią, lecz bez żywej radości w sercu jest jak złożenie Bogu nieśmiałego daru, kiedy odwracasz swój wzrok od własnego spojrzenia.
Stanąłem nad ranem na skale, żeby przywitać życie raz jeszcze. I kiedy trzymałem złożone dłonie w moim powitaniu, życie samo odpowiedziało mi wizją złożonych dłoni nad moją głową.
I bez słów powiedziało: “jeśli kłaniasz się Mnie, to Ja sam kłaniam się wówczas Tobie.”
I dodało też szeptem bez słów:
“jeśli kochasz Mnie, to kochasz jednocześnie siebie samego. A kochając własne serce, kochasz Mnie. Nie ma wyższego pokłonu, nie na większej czci, nie ma większego daru jaki możesz Mi złożyć od własnej miłości do siebie.”
I mówi dalej:
“Nie pokochasz prawdziwie niczego, i nic cię nie uszczęśliwi, jeśli najpierw nie zaskarbisz sobie Mojego ołtarza, którym jest Twoje własne serce.”
“A wejść do świątyni i zamieszkać w niej już na wieczność oznacza ujrzeć, że Moja najwyższa świątynia nie ma murów. Jej świętą posadzką jest ziemia po której stąpasz, a jej sklepieniem nieskończone niebo, zdobione światłami gwiazd.”
“Lecz tylko ten, kto widzi Mój ołtarz we własnym wnętrzu będzie widział cud Mojej świątyni i zamieszka w niej w spokoju. Ten, kto będzie szukać go gdzie indziej, skazuje sam siebie na wygnanie.”
“Lecz Ja jestem cierpliwością wieczności. Brama Mojej świątyni jest otwarta na zawsze dla każdego.”
“Twoje miejsce istnieje w jej wnętrzu, będąc spełnieniem Twojej każdej tęsknoty.”
“Jestem Tobą. Jestem Życiem. Jestem Wszystkim.”
***