O mnie
autobiografia
Wołanie obecne w moim sercu, które zwróciło mnie ku duchowym poszukiwaniom było pragnieniem powrotu do tego, co wiedziałem od zawsze. Każde odkrycie jest w rzeczywistości powrotem do większego fragmentu już obecnej pełni naszej Istoty.
Już jako nastolatek doświadczałem spontanicznych momentów przebudzenia do Obecności. Mając 19 lat zobaczyłem siebie jako czystą przestrzeń, wolną od myśli, trosk, uczucia nieadekwatności obecnej we mnie niemal od zawsze, widząc siebie jako przestrzeń wolną od czasu i wszelkich pojęć. Usłyszałem wówczas w sobie głos, który wydawał się wówczas być czyimś głosem, który powiedział mi że otwiera się przede mną duchowa ścieżka, i choć już teraz jestem tym czego będę na niej poszukiwać, to cała podróż jest konieczna dla doświadczeń dzięki którym będę w stanie lepiej zrozumieć innych ludzi, abym był w stanie im pomóc na ich własnej ścieżce przebudzenia. Niedługo po tym po raz kolejny powróciłem do dawnego, ograniczonego widzenia siebie.
Moje poszukiwania głębszej odpowiedzi zaprowadziły mnie na studia filozoficzne, które były bardziej wyborem młodego człowieka, który nie miał pojęcia jakie jest jego miejsce w tym świecie, niż autentyczną, świadomą decyzją. Filozofia oferując jedynie pytania, pozostawiała mnie nadal głodnego w moim sercu żywej odpowiedzi. To wtedy po raz kolejny usłyszałem głos, który wydawał się być nade mną, który powiedział “Go to India” (poleć do Indii). W świecie, którego ani trochę nie rozumiałem, taka odpowiedź miała dla mnie autentyczny sens.
Po trzech latach, które spędziłem nadal w Polsce na duchowych praktykach, medytacji, samotnych wędrówkach po górach i spotkaniach z przebudzonymi nauczycielami duchowymi, znalazłem się w miejscu w którym poszukiwania oświecenia wydały się we mnie wyczerpać. Głębiej czułem jednak, że pomimo spokoju który w sobie odkryłem jest jeszcze coś więcej.
Wsiadając w samolot do Indii nie czułem się jak poszukiwacz duchowy nalegający na oświecenie, ale jak uskrzydlone serce cieszące się podróżą do domu. Kiedy usiadłem w aśramie Ramany Maharishiego w Tiruvannamalai nie było we mnie obecnego żadnego poszukiwania, ani chęci osiągnięcia czegokolwiek. Jedyne czego chciałem, to po prostu tutaj być. Jedyne czego chciałem to być dokładnie taki, jaki jestem w tym momencie. I to spełnione pragnienie niczego więcej, ponad moim własnym istnieniem było ostateczną odpowiedzią i przebudzeniem którego już nie szukałem, a którym pozwoliłem sobie być.
Moja radość zaprowadziła mnie tego wieczoru na satsang z Shantim Markiem Koppikarem. Pragnąłem spojrzeć w oczy kogoś, kto również widział wszystko jako otwartość sama w sobie. W jego spojrzeniu ujrzałem moje własne Istnienie. Spoglądając na kolejne osoby widziałem jedynie otwarte okna tego Jednego Istnienia.
Kolejne pół roku spędziłem na integracji tego rozpoznania, podróżując po Indii i Nepalu, spotykając wiele szlachetnych serc i promiennych obecności.
Moja podróż trwa nadal.
Jestem tutaj, aby zaprosić i Ciebie do tego wiecznie otwartego zaproszenia życia. Jestem tutaj, aby odkrywać bez końca tajemnicę tego życia. Jesteśmy tutaj, aby odkrywając naszą jedność z Duchem stać się pełną ekspresją i wyrazem prawdy naszego serca. Jesteśmy tutaj, aby przebudzając się do miłości którą jesteśmy, być jej aktywnym wyrazem w działaniu.